środa, 29 grudnia 2010

Punta Arenas, Chile

Jestesmy juz rzut beretem od Ushuai. Jutro z samego rana lapiemy autobus (jedziemy linia Pacheco polecana przez nasz przewodnik, ale tansza - jak sie okazalo niestety po zakupie naszych biletow - jest Tecni Austral) i za 12 godz wysiadamy na Ziemi Ognistej :) Trafilismy akurat w sylwestrowy czas wiec troche sie nakombinowalismy z ta wyprawa, chyba nawet troche przekombinowalismy.. Dotarcie z Puerto Madryn do Rio Gallegos okazalo sie wcale nie taka prosta sprawa. W srodku  nocy zepsul sie nasz autobus, wszyscy zaczeli nierwowo biegac, cos wykrzykiwac.. w takich przypadkach znajomosc hiszpanskiego jest nieoceniona, niestety poziom jezyka zetresowanych argentynczykow byl dla nas zdecydowanie za wysoki wiec siedzielismy w autobusie czekajac co sie wydarzy.. okazalo sie ze moga upchnac tylko kilku pasazerow do innego autobusu i to tylko tych ktorzy maja wykupione bilety na dalsza trase..czyli nie nas.. i wtedy pojawia sie jakas dziewczyna ktora nawyrazniej chce nam pomoc ale nie bardzo rozumiemy o co jej chodzi, nagle ona krzyczy do kierowcy ze my tez mamy przesiadke i on w ostatniej chwili wpycha nas do odjezdzajacego autobusu. nikt nie sprawdza naszych biletow i szczesliwie udaje nam sie dojachac az do Rio Gallegos. Nawet serwuja nam sniadanko, ktore nie bylo przewidziane w naszym El Pinguino (ta nazwa juz nie kojarzy nam sie tak slodko;). W Rio G okazuje sie ze najblizszy autobus to Ushuai odjezdza dopiero nastepnego dnia, nam nie bardzo chce sie zostawac w tym miescie wiec decydujemy sie na kolejne 5 godz w autobusie do Punta Arenas. Juz na granicy z Chile bardzo pozalowalismy tej decyzji bo czekamy prawie godzine na zalatwienie spraw.. i to samo czeka nas teraz w drodze do i z Ushuaia.. bedzie wesolo..na miejscu w Punta Arenas zaczepia nas Christian ktory okazuje sie rodowitym puntaarenasczykiem, znajduje nam tani hostel, pomaga w znalezieniu banku i biura przewoznika bo nie ma tu dworca, autobusy roznych firm sa rozrzucone po miescie i odjezdzaja sprzed budynkow swoich biur. Jestesmy zaskoczeni bezinetersownoscia i poswieceniem tego mlodego chlopaka. Nasz Blue House hostel okazuje sie byc najtanczym w miescie i na dodatek polecanym w izraelskich przewodnikach wiec oprocz nas i jednego Niemca (coz za sklad!) sami mlodzi ludzie z Izraela. Sa bardzo pomocni i przy sniadaniu udzielaja nam sporo cennych wskazowek, podaja nam tez adres strony na ktorej znajdziemy najtansze hostele na calym swiecie.. jeszcze tam nie zagladalismy ale juz uprzedzono nas ze jest po hebrajsku :) tak jak z reszta wszystkie kartki z ogloszeniami wywieszone w hostelu. dlatego ignoruje to co powiewa nad moja glowa i najpewniej jest informacja o czasie przesiadywania na komputerze :) nowy rok planujemy spedzic wedrujac po gorskich szlakach Parku Narodowego Tierra del Fuego, rozkoszujac sie pieknymi widokami, cisza, spokojem i.. chlodem!! z wielka radoscia wygrzebalam z dna plecaka moj polar i ciezkie buciory dzieki ktorym moj plecak wgniatal mnie solidnie w podloze. Tutejszy klimat zdecydowanie bardziej mi sluzy :) i poki nas nie przymrozi w namiocie tej wersji sie trzymam!
w podrozy czas inaczej plynie i prawie nie czuje ze za chwile wejdziemy w nowy 2011 rok.. nie wiem kiedy minal ten 2010! tyle sie w nim wydarzylo ze te 3 dni wedrowki po bezludziach to bedzie dobry czas zeby sobie to wszystko na spokojnie przemyslec i za wszystko podziekowac.. a swoja droga ciekawa jestem gdzie nas zastanie kolejny sylwester :)) wszystkim czytaczom tego bloga juz dzis zycze duzo niespodziewanej radosci w 2011 roku i wytrwalosci w podazaniu wlasna sciezka!

ps. zawsze zapominam napisac ze jeszcze w buenos w argentynskiej tv pokazywali znajomo skaczacych niebieskich kibicow, nic nie zrozumielismy poza ´´lech poznan´´ no i dziwne bylo to ze zawodnicy mieli po ok 10 lat! :) moze moi kochani poznaniacy napisza o co chodzilo :) a reszta swiata tez niech sie czasem odezwie zebym wiedziala ze o nas nie zapomnieliscie i czasem tu zagladacie..

Feliz año nuevo!!

5 komentarzy:

  1. Szczęśliwego Nowego Roku !:)
    Obyście spotkali jeszcze więcej pomocnych Wam osób na swojej drodze!
    i uważajcie na siebie na tym odludziu!!

    ps.szczerze?to ja nie mam pojęcia o co chodzi z młodymi piłkarzami Lecha, ale fakt, ze Lech przeszedł do 1/16 w lidze europejskiej cieszy niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez niestety bladego pojecia nie mam o co moglo chodzic... I nawer na stronie Lecha sprawdzalem, a tam nie mieli poęcia :-)

    A Wam dobrej dalszej drogi i szczęśliwego 2011!

    OdpowiedzUsuń
  3. Madzia, Piotrek, macie postanowienie noworoczne nie uzywac komputerow? Gdzie pomykacie, jakimi sciezkami i z jakimi ludzmi sie spotykacie, z ktorej strony slonce wschodzi i czy macie juz podrozna jaszczurke w plecaku? Chetnie poczytam wasze "opowiesci niesamowite" Szczesliwego Nowego Roku Maslanki!

    OdpowiedzUsuń
  4. mamy postanowienie noworoczne nie uzywac taxi!! :) spotykamy glownie ziomkow z Izraela, slonce tu wschodzi w srodku nocy zanim jeszcze dobrze zajdzie, a na jaszczurke nie mamy juz miejsca w plecakach :) Wam tez szczesliwego Katarzyno!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochani:)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Abyscie w trakcie podrozyli dotarli w kazde miejsce, ktore bedziecie chcieli zobaczyc i zebyscie spotykali wspanialych i pomocnych ludzi na tej drodze. No i zebyscie oczywiscie nie pomineli wspanialego NYC:)

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń