oszczedne irlandzkie linie lotnicze dostarczyly nas bezpiecznie do Warszawy, gdzie czekali juz szczesliwi rodzice.. udalo sie przemknac niepostrzezenie za plecami celnika (z Piotrusiowymi pamiatkami spedzilibysmy pewnie tam z pol dnia :) jeszcze ostatnia fotka w wielkich plecakach i nasz caly wyprawowy dobytek ginie w samochodowym bagazniku.. wyglodniali i spragnieni (po irlandzkiej goscinnosci) z radoscia zasiedlismy do stolu u babci Nowakowej i zatopilismy zabki w jej przysmakach.. dziadek czekal na mnie z niespodzianka - grubym zeszytem zapisanym dziejami naszej rodziny, o ktorym zawsze marzylam i albumem z naszej podrozy.. ogladajac te wszystkie zdjecia dopiero do nas dotarlo gdziesmy sie szwedali! :) po obiadku, na wpol przytomni ze zmeczenia ruszylismy w strone krainy jezior.. budzac sie w Mragowie z niedowierzaniem stwierdzilismy, ze naprawde jestesmy juz w domu.. nie bylo czasu dobrze dojsc do siebie jakz znowu ruszylismy w droge.. udalo nam sie w ostatniej chwili zlapac pod Mragowem naszych nowojorsko - mazurskich znajomkow.. to bylo bardzo wzruszajace moc spotkac Kasie i Grzesia w niesamowicie zielonej scenerii mazurskich krajobrazow.. potem odwiedziny u drugich rodzicow w Bydgoszczy i wyprawy do Buczka i Dzialdowa, gdzie tance, hulanki, swawole.. dopiero ostatnie dni przyniosly odpoczynek i refleksje..
wyprawe maslanek przez obie Ameryki oglaszam oficjalnie za zakonczona! :)
prawie 9 miesiecy w podrozy, tysiace kilometrow po ktorych wiozly nas dziesiatki autobusow i samochodow, ogromny prom pasazerski i przemila zaglowka Luka :) po drodze przewinely sie tabuny ludzi (zarowno inspirujacych jak i naciagajacych, przy czym tych pierwszych wspominamy zdecydowanie czesciej :) mnostwo odwiedzonych miejsc, od tropikow po kolo polarne, niezliczone ilosci zapierajacych dech w piersiach widokow i niesamowite spotkania z dziewicza przyroda.. wzruszajace wejscia na gorskie szczyty i tajemnicze zejscia w morskie glebiny.. nielatwe "spacery" po dzungli, zarowno tej amazonskiej jak i tej miejskiej.. codzienne pakowanie plecaka i szukanie miejsca do spania.. mnostwo nowych smakow i zapachow przeplatanych zbyt dobrze poznanym smakiem kanapek z tunczykiem.. wdziecznosc za to ze moglismy zyc inaczej i pokora wobec tego w jakich warunkach niektorzy musza zyc.. swiadomosc spelniania marzen przyprawiona odrobina tesknoty za rodzina i przyjaciolmi.. to jedynie namiastka tego co dala nam ta podroz..
chcialabym jeszcze raz podziekowac wszystkim, ktorzy wierzyli w nasza podroz i wspierali nas podczas drogi, wszystkim ktorzy wniesli do naszego zycia inspiracje i wiare w dotarcie do celu, wszystkim ktorzy slali w nasza strone modlitwy i dobre mysli, wszystkim widocznym i niewidocznym komentatorom bloga, ktorzy zagrzewali mnie do dalszego tworzenia (samo pisanie bylo dla mnie nie lada przygoda :) wszystkim, ktorzy uzyczyli nam swego dachu nad glowa i sprawili ze czulismy sie przez chwile jak w domu oraz tym najwazniejszym, ktorzy czekali na nas najbardziej.. rodzicom! na koniec dziekuje rowniez Temu, ktory nie afiszujac sie za bardzo prowadzil nas bezpiecznie od samego poczatku do samego konca i ktory wiem, ze bedzie nas dalej prowadzil.. bo przeciez nasze wedrowanie ciagle trwa!
jestesmy w domu!
+
OdpowiedzUsuńkochane Maslaneczki
witajcie w domu
cieszymy sie, ze dotarliscie szczesliwie
i ze moglismy towazyszyc wam
w podrozy po Amerykach
niech naczelny Travel Agent
zawsze was prowadzi
padre alberTo :-)
Kochani!
OdpowiedzUsuńCieszymy sie, ze dotarliscie w jednym kawalku i zdrowo do naszej Polski.
Bedzie mi brakowalo prawie codziennej lektury z pozdrozy po Amerykach i miejsc, ktorych najprawdopodobniej nigdy nie odwiedze.
Swoja bujna wyobraznia bylam z Wami w kazdym miejscu. :)
Niech Naczelnik Was dalej prowadzi sobie tylko znanymi sciezkami!
Sciskamy cieplutko,
Madejki
wielkie gracias padre alberTo i Madejki! :) cieszymy sie, ze udalo nam sie ukonczyc trase i ze byliscie z nami! jestesmy bardzo ciekawi co tez nasz Travel Agent nam teraz obmysla :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za ta wędrówkę blogową. Dzięki temu blogowi mogłem wędrować z Wami i podziwiać ten piękny świat.
OdpowiedzUsuńhej jak mozna sie dostac do was zeby sprobowac swoich sil
OdpowiedzUsuń