Dusznym wieczorem wysiedlismy w slynnym Acapulco. Zapakowalismy po brzegi garbata taksowke i ruszyslimy na poszukiwania hotelu. Nasz budzet pozwalal nam na hotel typu Santa Lucia, w ktorego szpitalnych zatechlych pokojach jakos ciezko bylo poczuc wakacyjna atmosfere.. Do tego nasz taksowkarz cwaniaczek zablokowal mozliwosc negocjacji ceny z wlascicielem stwierdzeniem ze lepszej oferty w calym miescie nie znajdziemy. I tu sie bardzo mylil, bo jeszcze tego samego wieczoru znlezlismy duzo przyjemniejszy i tanszy pokoj zaledwie 100 m dalej.. szkoda tylko ze za tamten mielismy juz zaplacone.. Obiecalismy jednak zjawic sie w nowym hotelu z samego rana.. tymczasem czekala nas wspaniala noc na wrzynajacych sie w plecy sprezynach ortopedycznego materaca przerywana ukaszeniami wyraznie wyglodnialych mrowek.. Pobyt w Acapulco zapowiadal sie fascynujaco.. Dzien minal nam na wycieczce na plaze, gdzie wsrod tlumu kapiacych sie ludzi cumowaly motorowki, wizycie na dworcu autobusowym w poszukiwaniu biletow powrotnych oraz spacerze brudna zatloczona ulica w poszukiwaniu tego wlasciwego dworca autobusowego.. Upal i duchota odbieraly checi do zycia.. Wieczorem poszlismy ogladac to po co wlasciwie maslanek nas tu przyciagnal czyli skoki do wody. Mlodzi chlopcy najpierw wspinaja sie na 30 m klif, zeby potem skoczyc z niego do spienionej, roztrzaskujacej sie o skaly wody.. ostatni skoczek wykonuje skok w ciemnosci trzymajac w dloniach zapalone pochodnie..nie powiem, naprawde robi wrazenie.. widzialam rozmarzone oczy Piotrka, ktorego jesli tylko by tam wspuscili skoczyl by bez wahania razem z nimi.. pobyt w Acapulco szczesliwie dobiegal konca, ale okazalo sie, ze najtansza opcja dostania sie do granicy z USA jest powrot do Mexico City i dopiero tam lapanie autobusu do Tijuany.. tak wiec dzieki wizycie w Acapulco nasza podroz z 43 godzin wydluzala sie do 50.. teoretycznie.. bo w praktyce wygladalo to duzo gorzej..
 |
acapulcowa plaza |
 |
Acapulco Taxi |
 |
moze tym razem sok z ogorkow? |
 |
zatoka |
 |
pozdrowienia dla Super Tadeo!! |
 |
czekamy na skoczkow |
 |
jeden skoczek gotowy do skoku, drugi wdrapuje sie na szczyt |
 |
jak my sie tam pomiescilismy?? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz