tak sobie czasem z przyzwyczajenia odwiedzam mojego bloga i korci mnie, zeby tu jeszcze cos popisac.. zwlaszcza, ze ciagle tu zagladacie :) tak na zakonczenie.. a moze na rozpoczecie.. bo przeciez wlasnie zaczela sie nasza wielka przygoda z Polska :) po kilku latach emigracji i wielu miesiacach w podrozy po swiecie probujemy odnalezc sie w polskiej rzeczywistosci, niby dobrze znanej bo plynacej w naszej krwi, a jednak tak innej od tego czym zylismy przez ostatnich kilka lat.. jestem ciekawa co tez Wielki B przewidzial maslankowym wedrowniczkom.. a wlasciwie nie to jest istotne co nam sie przydarzy, lecz to jak sobie z tym poradzimy.. mysle sobie, ze to co mogloby sie wydawac trudne w podrozy, czyli codzienne wstawanie i jechanie w nieznane, tak naprawde jest duzo latwiejsze niz codzienne wstawanie i podazanie w dobrze znanym kierunku.. to co najtrudniejsze to odnajdywanie piekna w prostych rzeczach dnia codziennego, i nie wazne czy jest to codziennosc sekretarki czy podroznika.. nam podczas tych miesiecy w podrozy tez czasem bardzo ciezko krzesalo sie iskierki zachwytu.. po pewnym czasie nawet dzungla czy rajskie plaze moga spowszedniec.. bylo zmeczenie i irytacja, byly klotnie i rozterki.. malzensi chleb powszedni :) ale tez nie bylo czasu na fochy, bo trzeba bylo jechac dalej, ciagle zmieniajace sie otoczenie sprawialo, ze szybko zapominalo sie o urazach i skupialo uwage raczej na podziwianiu tego co za oknem.. czuje, ze ten wyjazd wytworzyl kolejna nic porozumienia w naszej maslankowej pajeczynie.. horyzont dostrzegalny tylko przez nas dwoje.. mam nadzieje, ze w trudnych chwilach naszej polskiej wedrowki bedziemy umieli wyciagnac szyje by go dostrzec..
a na razie trzymajcie za nas kciuki bo wielka wyprawa (a raczej przeprawa) Maslanki Polska Expedition 2011 ruszyla! :)
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia na polskiej drodze życia :)
OdpowiedzUsuńdzieki! kazda szczypta powodzenia bardzo mile widziana!
OdpowiedzUsuńMysle, ze dalsze przygody Maslankow powinny miec tez swoj final na blogu... moze tym a moze innym... Co Ty na to? ;)
OdpowiedzUsuńA to wyzej to pisalalm ja, Maya. ;)))
OdpowiedzUsuńBo chyba nie pojawilo sie kto pisze tylko jakis unknown...
wiesz Maya jest to jakas mysl.. :) musze obmyslec sprawe :) buziaki!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od "Bydgoszczanina" z kolejki w przychodni. Życzę zdrowia i - jak mówiłem - może nowej wyprawy?
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo! gdzies mi Pan zginal przy wyjsciu.. Bydgoszcz nie jest az taka duza, moze sie jeszcze spotkamy :) a gdyby jednak Pan sie zdecydowal na Am Pld to z checia udziele kilku wzkazowek!
OdpowiedzUsuńcdn? :)
OdpowiedzUsuńBlog padł jak widać:(
OdpowiedzUsuńZawsze gdy widzę opuszczone blogi podróżnicze to wyobrażam sobie, że autor gdzieś w trasie zaginął.
Bardzo fajny blog podróżniczy;) Zapraszamy do czytania naszego bloga podróżniczego: http://RepublikaPodrozy.pl/
OdpowiedzUsuńRepublika Podróży to blog podróżniczy, który traktuje o podróżach jednocześnie przybliżając aspekt geograficzny. Relacje z wyjazdów. Blog podróżniczy powstał zainspirowany pomyłkami geograficznymi w polskich mediach.
Pozdrawiamy,
Republika Podróży
RepublikaPodrozy.pl
Ooo ! Fajnie tutaj. Bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Bardzo ciekawe opisy wyprawy (żaby wielkości kurczaka należało po przygotowaniu upiec hyhy ;). Więcej opisów i zdjęć by się chciało biorąc pod uwagę wielomiesięczną wyprawę, ale i tak całość działa na wyobraźnię.
Nie przypuszczał bym, że tak pozytywnie zakręceni ludzie mieszkają w tym samym mieście w którym też i ja mieszkam. Znamy się z widzenia i nawet mijamy na ulicy.
Podobnie jak i Was, mnie czasem też gdzieś poniesie, ale to tylko takie małe wycieczki w porównaniu do Waszej wyprawy przez kontynenty.
Życzę kolejnych wspaniałych podróży.
Pani Magdaleno !
OdpowiedzUsuńZagląda tu Pani jeszcze ?